W dzisiejszym poście chciałabym wam pokazać co udało mi się kupić na tegorocznej, zimowej wyprzedaży oraz na Black Friday. Trochę zwlekałam z tym postem, dlatego że miałam nadzieję, że może jeszcze uda mi się kupić coś ciekawego, ale powiem wam szczerze, że jestem trochę zawiedziona. Po pierwsze wiele rzeczy, które podobały mi się przeglądając sklepy online wcale nie podobały mi się w rzeczywistości albo wcale nie było ich w sklepie, a jak chciałam zamówić online to już ich nie było. Ale może to i lepiej, bo jednak wole wszystko obejrzeć i przymierzyć. Po drugie wiele sklepów, takich jak np. H&M, bardzo mnie zawiodło i na wyprzedaży nie było nic co by mi się podobało, a ponadto wszystko było jakieś takie słabe jakościowo. Nie wiem, zawsze kupowałam tam dużo fajnych rzeczy, a od jakiegoś czasu nie widzę nic wartego uwagi. Słyszałam to już od kilku osób także dajcie znać czy też tak macie z jakimiś sklepami, że macie wrażenie, że popsuły się jakościowo. Ale dość narzekania, bo jednak udało mi się kupić kilka fajnych rzeczy i oto one!
Już od jakiegoś czasu podobały mi się sukienki w stylu babydoll. Upatrzyłam sobie jedną w Pull and Bear, była szara, w kratkę z białym kołnierzykiem. Jednak jak pojechałam na wyprzedaże to okazało się, że jej nie ma, a na stronie była już niedostępna. Wyszło mi to na dobre, bo ta, którą kupiłam, podoba mi się nawet bardziej. Ogólnie to kupiłam ją z myślą o obronie pracy magisterskiej, ale myślę, że sprawdzi się też świetnie na wiele innych okazji. Oprócz kroju bardzo spodobały mi się te perełki przy kołnierzyku, o których wspominałam w poprzednich postach. Kupiłam ją w Zarze za 59,90.
Nie byłabym sobą gdybym nie kupiła ubrania z motywem Joy Division. Tę bluzę miałam już upatrzoną od dłuższego czasu. Szukałam jej chyba po wszystkich Zarach w całej Łodzi i jakimś cudem, bo jak byliście na wyprzedaży w Zarze to wiecie jaki jest tam bałagan, udało mi się znaleźć jedną, niestety w rozmiarze M. Jest nieco za duża, ale stwierdziłam, że przecież nie mogę jej nie kupić, a oversize jest w modzie. Fajnie prezentuje się z wąskimi spodniami i wysokimi kozakami. Jest bardzo dobrze wykonana i ciepła. Na zdjęciu nie widać, ale całe logo i napisy są wykonane z lekko błyszczącego nadruku co jest dla mnie dodatkowym plusem. Kosztowała 69.90.
W Zarze kupiłam jeszcze takie spodnie w drobną pepitkę. Powiem szczczerze, że z początku nie byłam do nich przekonana i do kupienia ich namówiła mnie mama, ale teraz stwierdzam, że leżą bardzo spoko i pasują do wielu rzeczy w mojej szafie. Ponadto w sumie nie mam zbyt wielu takich bardziej eleganckich ubrań i zawsze to coś nowego. Lubię je stylizować z koszulką z zespołem i marynarką. Kosztowały 69.90.
Jak wiele razy wspominałam bardzo lubię ubrania z takim "space" motywem, więc i na tej wyprzedaży musiałam dorwać coś w tym stylu. Ten t-shirt wstawiałam już w poprzednim poście i bardzo cieszę się, że udało mi się go dostać na wyprzedaży w Zarze za 39.90. Poza tym, że podoba mi się wzór to ma też bardzo przyjemny materiał.
Jak pewnie już wiecie uwielbiam koszulki z zespołami muzycznymi. Zawsze stwierdzam, że jak mam nosić koszulki z jakimś nic nie znaczącym logiem to o wiele bardziej wole nosić koszulki z logiem czegoś co lubię, słucham i szanuje. Na wyprzedaży w Pull and Bear znalazłam takie dwie fajne koszulki w cenie 29.90. Poza tym, że są oczywiście z świetnymi zespołami to jeszcze mają, według mnie, idealny krój. Są dosyć luźne i krótkie przez co super wyglądają do spodni z wysokim stanem.
W Pull and Bear udało mi się kupić jeszcze takie jeansy, o których marzyłam już od dawna. Co prawda one nie były na wyprzedaży, ale i tak były w miarę tanie jak na spodnie, bo kosztowały 89.90. Wiem, że zdania co do takich spodni są podzielone, ale ja je kocham. Te postrzępione, frędzelkowate nogawki są ekstra i już od dłuższego czasu szukałam takich spodni, ale jakoś we wszystkich wyglądałam głupio. Może dlatego, że te ktore przymierzałam do tej pory były rurkami, a te mają proste nogawki i są bardziej w stylu mom jeans. Lubię je nosić do botków na obcasie albo martensów.
Ten sweterek kupiłam jeszcze na Black Friday w Mango, ale kompletnie nie pamiętam ile wszyło cenowo, bo tam była jakaś zniżka ileś procent na wszystko i nie mogę sobie przypomnieć. Też z początku nie byłam do niego przekonana, ale teraz noszę go cały czas. Jest bardzo dobry jakościowo i jak się okazało całkiem dobrze wyglądam w tym kolorze. No i pasuje zarówno do spódniczek jak i jeansów, a nawet tych spodni w pepitkę, które pokazywałam wyżej. Przydał mi się jako taki modny espekt kolorystyczny w mojej szafie.
Na koniec chciałam pokazać jeszcze dwie pary butów, które kupiłam też na Black Friday. Pierwsze, te wysokie kozaki, kupiłam w New Look. Ze zniżką wyszło za nie jakieś 120 zł, więc myślę, że całkiem nieźle jak na takie buty. Nie są to jednak buty na jakieś mega mrozy i śnieg, bo jednak stopa w nich marźnie, ale od czego są grube skarpetki? Poza tym są bardzo wygodne, mają wiązanie więc bez problemu noszę je zarówno na spodnie jak i ma rajstopy do spódniczek. Wyglądają bardzo fajnie i wydłużają nogi! Drugie, botki, kupiłam w Bershce też ze zniżką z okazji Black Friday za jakiś 90 parę złotych. Strasznie podobają mi się ostanio takie lakierowane, winylowe ubrania, więc te botki podbiły moje serce. Ja ogólnie nie przepadam za chodzeniem na obcasach, ale powiem szczerze, że te buty są bardzo wygodne, a obcas jest na tyle gruby i niewielki, że nie czuję niewygody. Poza tym, według mnie, wyglądają świetnie do wielu stylizacji i są fajnym akcentem.
To już wszystko co chciałam wam pokazać w dzisiejszym haul'u zakupowym. Dajcie znać co fajnego udało wam się upolować na wyprzedaży i czy lubicie posty tego typu!
Susana Banana