Kiedy przyszła moda na prowadzenie blogów związanych z modą zawsze wiedziałam, że jest to coś co by mnie kręciło, ale jakoś nigdy nie miałam zbyt dużo odwagi ani wiary w siebie, żeby zacząć taki blog prowadzić. Namówili mnie do tego znajomi, którzy zawsze wierzyli we mnie bardziej niż ja w siebie (dziękuję Zuzix, to Ty zawsze mnie wspierałaś i ostatecznie namówiłaś na założenie tego bloga :) a Maciek, bez Ciebie ten blog nie wyglądałby tak świetnie :) ).
Długo myślałam nad pierwszym postem, chciałam żeby w jakiś sposób przedstawiał mnie i mój styl. W końcu stwierdziłam, że najlepiej będzie pokazać wam jak wygląda mój tydzień na podstawie tego jak się ubieram w ciągu tych siedmiu dni, zapraszam!
Blue Monday
czapka: H&M, spodnie: Big Star (ale przerobione samemu),
bluza: Emporio Armani (ale znaleziona w lumpie), buty: Dr.Martens
bluza: Emporio Armani (ale znaleziona w lumpie), buty: Dr.Martens
Wszyscy wiemy, że w poniedziałki raczej nikomu nic się nie chce, dlatego na początek tygodnia stawiam na casualowy styl typu "nie chce mi się dzisiaj wyglądać, ale i tak wyglądam super". Ten outfit składa się z kolorowej czapki, jeansów znalezionych u babci na strychu, ale zwężonych żeby jakoś wyglądały, szarej, wygodnej bluzy i moich ukochanych fioletowych martensów. Idealny strój na blue monday.
Grey Thursday
sukienka: H&M, buty: Bershka, sweterek: lumpeks, choker: by me
Jak być dziewczęca, ale pozostać wierna swojemu grungowemu stylowi? Moja propozycja to jeansowa sukienka w stylu lat 90tych, która idealnie sprawdza się w zestawianiu z szarym sweterkiem, ale też z golfem czy t-shirtem w paski. Jako, że ku niezadowoleniu mojej mamy obcasów raczej nie noszę to do sukienki zakładam krótkie, czarne buciory.
On Wednesday we wear black
sukienka: H&M, sweterek: Mohito, buty: Bershka, chokery: by me
Często chodzę ubrana na czarno. W tym kolorze czuję się najlepiej. Tą prostą, obcisłą sukienkę kupiłam w H&M, tam często można znaleźć takie cudeńka za grosze, najczęściej na dziale basic. Noszę ją przez cały rok, gdyż super podkreśla moją figurę. Chokery robię sama. Kupuje wstążki, doszywam coś do nich lub po prostu przyszywam zatrzask, który służy jako zapięcie. Myślę, że wygląda to super! P.S. Igunia, dziękuje za czarny, włochaty sweterek ;*
Thursday, I don't care about you
Ogrodniczki: Reserved, Koszulka: Pull and Bear, chokery: Lookah
Uwielbiam koszulki z zespołami. Tę z moim ukochanym Joy Division mogłabym nosić codziennie i do wszystkiego. A ogrodniczki to super pomysł. Latem można je nosić do crop topu, a zimą do rajstop, martensów i sweterka. Poza tym są świetne zarówno na imprezę jak i na codzień no i oczywiście to najlepsze rozwiązanie na letnie festiwale!
Friday, I'm in love
spodnie: Pull and Bear, Torebka: New Look, stanik: H&M (ale doszyłam wstążki)
kabaretki: Gatta, koszulka: Marks&Spencer (ale znaleziona w lumpie)
W piątki najczęściej umawiam się ze znajomymi na mieście. Jako, że nigdy do końca nie wiadomo co będziemy robić wole być przygotowana zarówno na rozmowy przy piwie jak i ewentualne wyjście na tańce. Bieliźniane bluzki świetnie sprawdzają się do modnych ostatnio staników z wystającymi wstążkami. Ten akurat zrobiłam sobie sama doszywając do zwykłego, koronkowego stanika dwie, czarne wstążki. Mom jeans z dziurami są super pomysłem do założenia pod nie błyszczących kabaretek. Myślę, że wygląda to dość ciekawie, ale także imprezowo.
I need more space Saturday
koszulka: Pull and Bear, high waist jeans: H&M, chokery: Lookah, buty: Bershka, skarpetki: New Look
Od dłuższego czasu noszę tylko spodnie z wysokim stanem, które szczerze pokochałam. Teraz nie wiem jak wcześniej mogłam nosić biodrówki. High waist jeans idealnie podkreślają figurę no i pupa wygląda ekstra! Poza tym można zarówno wkasać jak i wykasać t-shirt i zawsze będzie wyglądać to dobrze.
Sunday funday
Sweterek: H&M, Spodnie: Pull and Bear, kabaretki: Gatta, Buty: Bershka
Na koniec chciałabym wam pokazać mój ukochany, błyszczący sweterek, który kupiłam kiedyś za jedyne 39.90 w H&M i jest moją ulubioną rzeczą w szafie. Noszę go zarówno na imprezy gdzie sprawdza się ekstra, bo lśni, ale także do jeansów, do spódniczki, a nawet latem w chłodniejsze wieczory.
Myślę, że tymi siedmioma outfitami udało mi się przedstawić i w jakiś sposób pokazać swój styl. Zawsze mówiłam o sobie, że wielu cech można mi odmówić, ale na pewno nie stylu i umiejętności ubioru. Mam już kilka pomysłów na kolejne posty, ale to wszystko zależy od was czy wam się podoba i czy chcecie czytać i oglądać to czym chce się podzielić. Czekam zatem na wasze opinie!
xoxo,
Susana Banana
SUPER SUPER. inspirujesz to na pewno! tez kocham styl lat 90!
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za Ciebie!